Cmentarz, co go pojąc nie mogę.
Byłem dziś na cmentarzu.
Tam wieczny odpoczynek
łaskawy Pan dać im raczył.
Gdzie wokoło pomnika
leżą ci z żelazem w głowie.
I te nazwisko się powtarza
Żołnierz Nieznany.
Byłem dziś na cmentarzu.
Tam mój dziadek i babka
w wspólnej mogile, jak w łożu.
I sen obiecany trwa teraz,
bo wcześniej to wódka i bieda
dziecko zabijały w moim ojcu.
Świadek Zapomnienia.
Byłem dziś na cmentarzu.
I w oczach więcej widziałem
pustki, niż zmarłym niesionej
pamięci - bo życie to pamięć.
Tylko chryzantemy białe, żółte...
Tylko znicze, co woskiem knot
duszą, jak nas ten jeden poranek.
Komentarze (4)
To nie tylko refleksje, to wieczne pytanie ,
modlitwa gorąca i czasem posądzanie- ale jak tak to
lepiej zostać, w domu przy kominku- bo TYM tam trzeba
modlitwy, a nie "wypominków"
Dreszcz przeszedł mi po plecach... To prawda, że
wspomnienia o nieżyjących mogą być różne. Świetny
wiersz.
ciekawie napisany wiersz... te dwa dni niosą tyle
refleksji i zadumy.... pozdrawiam
Bardzo mi sie podoba!