Co było
co było- nie wróci, pozostają wspomnienia i walka, ciągła walka...
gdy śpiewałam
ty mi grałeś
nutą miłości
istnienia
gdy tańczyłam
ty dyrygowałeś
fałdami sukni
o blasku plutonu
gdy płakałam
ty zbierałeś
perły z bramy
mojej duszy
i dzień po dniu
mrówka za mrówką
pokrętnych ścieżek
tuzin
i wciąż te same
żywioły
pożary
komety
my ponad to-
teraz ty leżysz
czekając
na świt zbawienia
prosząc o pięciolinię
bym mogła rozpocząć
raz jeszcze
mój taniec
wiersz dla hanini :*
Komentarze (3)
no ciekawy wiersz choc troche smutny..
bardzo ładne przenośnie, wiersz piękny :)
Pewnie jeszcze rozpoczniesz swój taniec. Udany wiersz
, w dobrym klimacie. Pozdrawiam