Co chcę...a co mogę?
Podczas switu, dnia i nocy...
Nie chce tu byc...
Po co bezustannie szukac pomocy...
Wystrczy sie w sobie skryc...
Codziennie oplywam w rozpaczy...
Chcę zniknąc, nie widziec siebie...
Niech juz nigdy nikt mnie nie zobaczy...
Wtedy tylko ja bede mogla widziec
Ciebie...
Lubie widzieć krew splywającą...
Gdy bezszelestnie po mojej skórze
sunie...
Cicho w moich łzach tonącą...
Czekającą aż cały moj świat runie...
Ciągle słysze jak moje serce bije...
A tak bardzo chcę by przestało w
końcu...
Czekam aż ostatnia spowiedz mnie z grzechow
obmyje...
A moje oczy nie będą reagowaly na
słoncu...
Chcę umrzeć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.