co jak rosa odwiedzasz mnie...
Nie mogę cię wyrzucić
Z moich wrażeń kolorowych niczym
Gwiezdny pył omiatający krople tęczy.
Jesteś niczym rosa na wrzosowiskach
Niedająca wytchnienia przemoczonym
motylom.
Zasnuwasz przestrzeń moich myśli,
Wrastasz w nią, od tak,
Bez uprzedzenia.
Osuszasz łzy, gdy chcę by płynęły
nieprzerwanie.
Wracasz do wspomnień, gdy myślę, że
odszedłeś.
Spotykam cię na ulicy, gdy ciebie już tam
być
Nie powinno.
Ale ty wciąż uparcie nawiedzasz lepkie
strony
Mojej pamięci.
Jestem odepchnięta, będąc przyciąganą.
Jestem nie będąc.
Jesteś nie będąc.
A więc razem –
Jesteśmy
Nie będąc…
Kochamy nie kochając.
Uciekamy przed sobą
I jednocześnie ścigamy się
W tym wyścigu tonących uczuć z odzysku.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.