Co nagle
To była całkiem zwykła świeca,
a taki w niej ogień
płomień
rozniecał
- jakby płonęło ognisko.
Świeca na stole
i wino czerwone
to było wszystko
co mieli.
Z nim w pościeli
czuła się jak królowa.
Gorąco całował,
ściskał w ramion imadle.
Noc minęła po diable
- słodko aż do grzechu.
Nad ranem wyszedł w pośpiechu.
Przez sen nie usłyszała trzaśnięcia
drzwi.
Do dziś śni,
że wrócił i w rękach trzyma
- świecę i butelkę czerwonego wina.
Komentarze (33)
Hmmm... "Co nagle"... "Noc minęła po diable" -
wzbudza do refleksji. Wiersz, podoba mi się. Cieplutko
pozdrawiam
Było, minęło ale się nie skończy, ja to czuję, bardzo
miły wiersz pozdrawiam Dorotko
Samo życie, szkoda:) Ładnie to opisałaś Doruś:))
Pozdrawiam cieplutko.
szkoda tego co tak pięknie się zaczęło i tak szybko
skończyło:-)
pozdrawiam serdecznie:)
Nooo....nagle nie wolno...za wielki rajwach i świeczka
gaśnie za szybko....i ona powinna go powstrzymywać aby
za szybko tego nie robił...ale jest o czym
czytać......
@suzimaju kochana :-) jak przeczytałam Twój pierwszy
komentarz to tak właśnie pomyślałam, że jesteś przed
kawą ;-) kochana dziewczyna z Ciebie :-) dziękuję :-)
Było miło i się skończyło, no może nie do końca.
Pozdrawiam:)
...do dziś śni,że wrócił i w rękach trzyma
świecę i butelkę czerwonego wina... nie wiem co
znaczy ten sen, ale pewnie coś znaczy...
co nagle to po diable
zapal swiece juz pora
nalej tej czerwonej melacholi i wypijcie
z kieliszków marzeń do dna,
powróci jesli zapragnie...
Zycie pelne jest marzen i wspomnien.Lekki mily wiersz.
Pozdrawiam cieplutko.
Zostało wspomnienie, nadzieja i marzenie...Tak
bywa,jak nieostrożnie płomień świecy zostaje uznany za
ognisko. Nieco głębszy temat niż z początku myślałam-
bardzo ładny wiersz Dorotko:)Pozdrawiam:)
;))))))))))))))))))))
ach, te nagłe...i niespodziewane przygody...
odwieczny temat..i cały czas aktualny;))
uśmiechnęłaś Dorotko;))pozdrawiam;))M
Lekki i przyjemny wiersz.Pozdrawiam:)
Autorko. Powtarzasz znany schemat. Był i go nie ma.
Widzisz, ten schemat przewija się w wielu i to bardzo
wielu wierszach tutaj. Z jednej strony to dobrze, bo
jest to temat literacki- to pojawienie się na scenie
życia i to nagłe i niespodziewane zniknięcie ze sceny.
Ale ile w tym tragedii, to wiedzą tylko autorki tych
wierszy. Za każdym takim zniknięciem, kryje się co
najmniej zawirowane uczucie. Napisz proszę następnym
razem nie nostalgiczny, lecz optymistyczny wiersz.
Zniknął, pojawił się w nowej postaci, dał coś
pozytywnego i został nie musząc już znikać. To tylko
moja skromna prośba. Pozdrawiam.
Fajny wiersz, Dorotko :)