Co tam panie w polityce…?
Oj! Zmienia się, zmienia,
Nawet pani Rena…
Chłopi ostrzą kosy...
Politycy walczą o głosy.
Kto cwaniak, ten w naszych
kieszeniach…
Straszą, że wybory…
Ktoś „Puszkę Pandory”
Otworzył, co będzie?
Smrodek czuć już wszędzie!
W cenie weksle i koneksje. Kto tu chory!
Demokrację na ulicy,
Znana „klika” sobie ćwiczy.
Nikt nikogo się nie pyta,
Mknie przebojem do koryta
Jak dawniejsi jego poprzednicy.
Smutne pola, wrzosowiska…,
Smucą się także ludziska.
Rok przeminął- jak z bata strzelił,
Obiecanki diabli wzięli!
Nowa kampania trwa, o stanowiska!
Daniel. Zawsze... Zawsze Daniel jest ubogi…, Polowanie-albo rogi?! Franciszek. Weź się… Weź się Franku do roboty…, Bo spiorą panny galoty… Paulina. Kiedy… Kiedy wiatr jesienny hula…, To rozczula się Paula… Wszystkim, którzy przesłali rubinowi sposoby kuracji…, którzy życzyli powrotu do zdrowia, serdecznie dziękuję. Przepraszam również, za nie odpisane komentarze. Wybaczcie, jeśli jeszcze dzisiaj Was pominę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.