Codzienność
Znowu to samo
Budzisz się rano
Boleć nie przestaje
W pracy, domu, szkole...
Czy już zawsze tak ma być
Czemu nic nie robisz
Kręcisz, motasz
To znowu nie masz czasu
To znowu nic ci nie jest
...
Sztucznym uśmiechem
Obdarzasz wszystkich
Nie chcesz zawracać im głowy
Swoimi kłopotami
...
Narzucasz na siebie miękką pościel
I udając, ze śpisz
Wylewasz gorzkie łzy
...
Przecież nie musisz sama walczyć
Z tymi wszystkimi demonami
Rozejrzyj się dookoła
Oni tam są
Nie jesteś sama
Nigdy nie byłaś...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.