coraz bliżej …
powoli milknie gwar wieczory pachną
ciszą
po drugiej stronie spojrzenia krzyk czai
się
trwa gwałt i powolne oswajanie światła
szalone miejsca ciepłem otulone
płowieją w źrenicach
moje ślady mają smak piołunu i zapach
dzikiej mięty
w tle pochylone latarnie wędrują proszą o
pomoc
chociaż cień stygnący wydaje się być
jeszcze żywym
kupuje bilet za paciorki ważny tylko
w jedną stronę
ach gdyby tak można było jeszcze o poranku
zobaczyć w oknie bzy odurzać się ich
wonią
posłuchać śpiewu wiosny w koronach
wierzb
uparcie łowić perły rosy i nie rozdzierać
szat
nad popsutym życiem
przymykam oczy ciężkie od łez kamienieją
wszystko powoli zmienia się we
wspomnienia
oczekuję na zachodni wiatr
codziennie jest bliżej
nam do siebie
matko
Copyright by © Jan Gawarecki - 2016
Komentarze (8)
Każdy z nas zmierza do końca, ale drogi naszego życia
są tak różne jak my jesteśmy.
Ślady zostawione może kiedyś przypomną o nas tym,
którzy przetrwają.
Piękny wiersz, bardzo osobisty.
Miłego wieczoru.
piękna pochwała życia i oswajanie z przemijaniem
przeplatane wspomnieniami o matce
Ogromny spokoj, w tej melancholii, jakby pogodzenie
sie, z tym, co ma niebawem nastapic, jednak Peelu, nie
trac nadziei, zobaczysz jeszcze nie jedna wiosne i
pachnace bzy.
Pozdrawiam serdecznie.:)
poruszający wiersz, zrobił na mnie wrażenie - piękny,
a zarazem bezpretensjonalny...
powielę się:))))
Pięknie...
z takim spokojem, pogodzeniem
choć przedostatnia strofa wyraża nieco żalu, ale widać
panowanie nad słowem, emocjami
ach, kiedy ja się tego nauczę:(
powtórzę - pięknie:)
i można ten wiersz również potraktować jako wiersz na
Dzień Matki
póki iskierka nadziei w Tobie trwa ciesz się życiem
tak jak ja
we wspomnieniach tu drobna korekta Pozdrawiam:)))
powiedziałabym, że to pesymistyczny wiersz- wszystko
zmierza ku końcowi, ale przecież póki co należy
cieszyć się życiem.