Corne myśli
opowiadanie gwarowe
Corne myśli
Słuchom i patrzem na wystąpienia wnuków
znanyk góralskich sportowców, kurierów,
przewodników tatrzańskich i obrońców
Ojcyzny co sie nie zaparli swojego
polskiego góralskiego pochodzenio do końca
zycio.Odziewali sie po góralsku,godali po
góralsku a wnukowie same panie same
pany...Jakoz mo nie puknąć serce za tym
góralskim zyciem co minyno i juz sie nigdy
nie wróci...
Co sie to przecie stało ze tak wartko w
Zokopanem minyno sie góralskie zycie.
Pomiesały sie rody góralskie z ceperskimi i
tak wypleniyły sie prowdziwe słowa,
nuty,zwyki. To co ostało to wielki wstyd ze
tak sie stało.Casem ponieftorym młodym sie
widzi ze umiom godać, śpiewać abo i zagrać
po góralsku.Zamiast skrzypiec i basów
grajom inne instrumenty casem ftosi cosi
śpiewo i roz po roz rani nasom piyknom mowe
góralskom.Co ś niej ostało juz ino reśtki
abo racej ostatki ino jesce kie nie kie
ftosi przegodo po nasemu abo ino przepowie;
Ka sie zapodziały,
ka sie pominyny,
słowa nase, ftore takie piykne
jako hole nase były...
Zoli sie moje stare serdusko i przezywo to
zycie ftore jest dlo mnie takom do końca
niezbadanom sprawom.
Zawse sie mi widziało ze casy wielkich
morów juz minyny ,ze downo minyna dźuma,
corno ospa, ino kaplicki przybacujom ze
kiejsi tyz marli ludzie i nie było ratunku
i mijały sie bezpowrotnie pokolenia i ik
kultura...
A tu zaś nowo zoraza wybuchła na świecie co
podobno sami ludzie jom wychodowali i telu
z nos musiało sie pominąć na wieki.
Casem słysem słowa starych góroli co godali
kie wiater holny smrecki woloł ze takućko
samo bedom sie wolać ludzie...
Minyno pore roków i ludzie sie
wolajom,pogrzeb za pogrzebem...
Ludzie jedni chodzom w maseckak i jeden
daleko od drugiego inni sie zaś prociwiajom
i buntujom ze majom prawo zyć jako fcom...I
tak to wyj z ludziami a śmierść chodzi se i
zbiero żniwo.
Jako to syćko przezyć bo serce ze zolu
puko, telo tego zolu sie nazbiyrało.
Po góralsku ni mom z kim pogodać,syćka sie
pominyni...Dzieci wyfurkły z gniozdecka i
takie to zycie.
Teroz juz wiem cemu starzy ludzie broniyli
swojego zdanio, ze sie rody nie powinny
miesać coby nie ginyna kultura jako zyje na
dziedzinie, dobrze myśleli. Odmowiom za nik
wiecne odpocywanie bo dbali o mowe,
odzienie, nuty zwyki i wiare w Pana Boga,
bo to On mo syćko w swojej mocy....
Kieby sie wróciyło
wcorajse wiecerse
byłoby se było
serdusko weselse
hej, serdusko weselse... Takie to mnie
męcom corne jesieniom zachmurane myśli.Haj.
Komentarze (23)
Czarne myśli często przychodzą nam do głowy,
a tak się dzieje gdy coś złego przeczuwamy,
co za tym idzie; tracimy panowanie nad sobą
pozdrawiam
Piękny i smutny wiersz.Co odeszło już nie wróci.Takie
nasze życie. Pozdrawiam serdecznie.
Pięknie piszesz z serca o swoich żalach i rozterkach
- niestety ludzie sami są winni gonią za mamoną która
przesłoniła im inne wartości które były przekazywane z
pokolenia na pokolenie to smutne . Dobrze że jesteś i
piszesz w swojej gwarze ja dziękuję Ci za tomiki
Twoich pięknych wierszy:-)
pozdrawiam serdecznie:-)
Smutnych czasów dożyliśmy. Ludzie zamykają się w
domach, bo pandemia i życie i nauka on line. Niedługo
nie będzie z kim porozmawiać, ani po góralsku, ani po
w ogóle.
Pozdrawiam Skoruso :):)
U Ciebie w wierszu bardziej smutno niz u mnie,
pozdrawiam
Też pamiętam jeszcze wesela prześpiewane i nie
potrzeba było nie wiadomo czego a dziś tylko wszystko
na jedną nutę. Nie jest lepiej w żadnej mierze jest
jedynie wygodniej. Pięknie z nostalgią napisałaś.
Plusa i uśmiech przesyłam:)))
Bardzo ładnie piszesz Jarzębinko o potrzebie
zachowania góralskiej tradycji i kultury, z językiem
włącznie, szkoda, że ona może zaginąć, jeśli nie
będzie kultywowana, mam nadzieję, że się tak nie
stanie, a co do pandemii, to też sądziłam, że te
straszne epidemie mamy za sobą, oby to diabelstwo
minęło jak najszybciej, msz nie jest ono mniejsze niże
jakaś dżuma, jaką opisywał
A. Camus.
Pozdrawiam serdecznie, Haj!
Niestety. Ludzie myślą, że im nie potrzebna własna
"zaściankowa" kultura, bo oni są "obywatelami świata".
Dopiero, kiedy na tym świecie poczują się "znikąd"
wykorzenieni - zechcą powrócić do własnej kultury. Ale
nie mają do czego, ponieważ własnej kultury już nie
znają i nie rozumieją. Zresztą ta opuszczona przez
ludzi kultura powoli więdnie i przemienia się w
tandetną Cepelię. U nas przy Uniwersytecie Gdańskim
działa zespół folklorystyczny "Jantar". Śpiewają i
tańczą. Prezentują głównie utwory kaszubskie, bo to
Gdańsk. Ale mają stroje z całej Polski, bo czasami
śpiewają i tańczą utwory z innych regionów. Kiedys
zaczepiłem dziewczynę w stroju kaszubskim i...
kierpcach, jak mogła się tak ubrać. Nie rozumiała o co
mi chodzi. Powiedziała, że włożyła kierpce, bo są
wygodniejsze...
A podobno nie wolno nam się przejmować, bo to do
niczego dobrego nie prowadzi i tylko zdrowie nam
pogarsza. Ziemia ma zaplanowane swój los i biegnie
według tego i co ma być to będzie. Nie smutaj się
Skoruso, bo my - to tylko taki pyłek na tej Ziemi.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że się do lustra
uśmiechniesz.
To, co piękne w naszej góralszczyźnie, zapewne już nie
wróci - zbyt szybko "świat" się zmienia :(
Pięknie, skoruso - jak zawsze:)) Dobrze, że mamy
Ciebie na Beju:)
Pozdrawiam serdecznie :) B.G.
M.N. powiedział to co ja czuję. :)
Pozdrawiam skoruso. :)
Wszystkiemu winna ta cała globalizacja, a diabeł
świeci w oczy mamoną, a młode łase na błyskotki jak
dzieciaki... Pięknie pisesz o dawnych czasach i
ludziach którzy dawniej żyli zgodnie z ojcowskimi
przykazaniami, pozdrawiam Cię serdecznie Skoruso i
czekam na kolejną opowieść z gór.
Witaj skoruso:)
To,że się rody mieszają to chyba dobrze.Natomiast brak
zaszczepienia mowy góralskiej to już nieco
gorzej.Przecież to taka piękna mowa:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Miło było zajrzeć... moc pozdrowień
Bardzo refleksyjnie napisane.
Opowiadanie skłoniło mnie do zatrzymania i zadumy...
Pozdrawiam serdecznie :)