coś o miłości...
jak podmuch, jak błysk, oka mgnienie...
dla niej, w sobie, w ścisku myśli, uczuć
tłoku...
zda się niesiesz wszystek siebie...
uśmiech ust jej - łza w twym oku...
nie podołasz słowem spisać ani rzec,
co poczułeś kiedy na cię zeszła,
zamieniając serce w ognia piec...
przyszła jutro, dziś obecna, wczoraj
przeszła...
rys nie nadasz pędzlem –
nieuchwytna...
choć obrazem swoim dusze mami...
w swej batalii nazbyt sprytna...
w szachu trzyma rozkazami...
i choć panem losu jesteś swego –
pozornie...
gdy na mogiłę bądź też przed, kwiecie
wonne
złoży i w alkowy życia twego wkroczy
wytwornie,
w głowie ci rozjaśni, iż na Miłość każdy
jest bezbronny...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.