CÓŻ WIĘCEJ MOGŁEM
Jakże mi przykro kochana moja
że ta pogoda tak się wciąż psuje
wciąż tylko pada, chłodny wiatr wieje
to chyba wcale Ci nie pasuje
lecz nic nie mogę na to poradzić
choć próbowałem przepchnąć te chmury
była już nawet chwila nadziei
na przekór temu stanęły góry
ale się nie martw, weź się uśmiechnij
słońce się chyba namówić dało
by chmury górą puściło sobie
a Tobie będzie naprawdę grzało
a czy dotrzyma dane mi słowo
sprawdzę jak wrócisz, zdejmiesz
bluzeczkę
gdy będziesz miała opaleniznę
wyślę w podzięce słonku karteczkę.
Komentarze (5)
przemiły wierszyk - zaklinanie słoneczka -
przeganianie chmurek - no i ta bluzeczka...
Wiersz oceniam bardzo wysoko. A pomysł z
podziekowaniem słonku, wręcz rewelacyjny.
piszesz tak pieknie... znow glebia twoich uczuc
wzruszyla mnie do glebi
pięknie... ja też się uśmiechnęłam.... tak naprawdę
serdecznie jakbym nabrała nadziei że i mi sie trafi to
słoneczko choć nie dla mnie miało ono świecić
Gdy czytam Twoje wiersze zawsze sie usmiecham ...to
chyba to Twoje szczescie tak z nich promieniuje.