Cud
Atłasowy kobierzec przeszłości
spłynął ze szczytu istnienia
Niebiański błękit poraża
przede mną się roztwiera
Stąpam boso po soczystej czerwieni
delikatnej materii
by nie uszkodzić wspomnień
Ostrożnie niosę w dłoniach
kielich goryczy
by nie uronić ani jednej łzy
z przepłakanych nocy
Krok za krokiem
w ciszy niewyobrażalnej
przemierzam szlak
nie chcę spłoszyć uczuć
tlących się w sercu
Czekam na cud
Ci__sza
autor
Edyta B.
Dodano: 2008-02-27 07:43:49
Ten wiersz przeczytano 534 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.