Cudowny sen
Dla mojego dziecka (kiedyś... kiedy sie urodzi)
Drobniutka rączka oplata me palce
różowiutka skóra odziana w kocyk
wyciąga swe ręce do mnie
uśmiecha się
jak bezbronny malęńki aniołek
niczym zaczrowany elf
patrzę na nią
szczęśliwa nie myśle o niczym
bo mam ją
słodką małą pociechę o świecących
oczętach
tulącą sie do mej piersi
nie oddam jej nikomu
bede jej bronić jak skarbu
otoczę opieką
otoczę miłością i szczęściem
szara mgła
otwieram oczy
leżę obok niego
sen już odleciał
kruszynka zniknęla
zostały tylko marzenia
a on dalej śpi
mój cudowny sen podczas snu z nim...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.