Cukierniczka
Miała matka jedynaka - chciała wiedzieć czy
przegina
singel w mieście zaczął studia, postrach
matki to dziewczyna.
Myśl ją gnębi bo nauka koliduje z
amorami
odwiedziła raz synalka w garsonierze z
wygodami.
Dwa pokoje, klucze we drzwiach i o dziwo -
cudna lala
musi być inwigilacja czy to nie miłosna
para?
Mamę skręca wręcz ciekawość, aż mocherek
przekrzywiła
czy wy razem? - czy oddzielnie? - przez
ogródek pyta syna.
Ależ mamo nic z tych rzeczy mnie nauka
ciągle w głowie
Jola tylko koleżanką i pod kluczem śpi
dosłownie.
Pokoiki czyściuteńkie - łóżka równo
zaścielone
mamę jednak coś nurtuje - na kołnierzu
plamka płonie?
No i jak tu się dowiedzieć, by ambicji nie
urazić
matka zawsze ma sposoby - laska musi się
poparzyć.
Wodzi wzrokiem po pokojach kurze zbiera w
rąb spódnicy
błysk olśnienia zaczepiła na wykwintnej
cukiernicy.
Chowa szybko to cacuszko pod poduszkę u
dziewczyny
i opuszcza ptaszki w gniazdku pod pozorem
grzecznej miny.
Sprząta Jola stół po gościu - zerka…
braknie jej kryształu
delikatnie mówi chłopcu, by nie dostał
wręcz zawału.
Nie posądzam twojej mamy, lecz ku temu są
przyczyny
sugeruje półsłówkami - to jedyne
odwiedziny.
Mówi chłopak - poczekamy może jeszcze się
odnajdzie
takt i nerwy miał na wodzach –
ułożony dobrze twardziel.
Mija tydzień, jeden drugi - pisze student
zatroskany
cukierniczka nam zginęła nie posądzam o to
mamy.
Mama na to odpisała zapewniałeś
należycie
że się uczysz nic po za tym - ja
sprawdziłam fakt ten skrycie.
Gdyby Jola w swoim łóżku co noc grzecznie
sama spała
to podejrzeń absolutnie na mnie takich by
nie miała.
A że śpicie w twoim łóżku - no to znaleźć
jej nie mogła
nie okłamiesz nigdy matki - intuicja bardzo
szczodra.
Komentarze (12)
Wspaniale się czyta.... Piękny wiersz lektura
pochłonęła mnie do ostatniej linijki. Gratuluję
umijętności dobrania słó, rytmu i super pomysłu na
wiersz.
Ależ oryginalny pomysł na z humorkiem napisany wiersz.
Bardzo realistycznie ujęłaś odwieczny problem
nadopiekuńczości matek nad synami.
I wtrącanie się do życia dorosłego przecież potomka.
Świetne, przeczytałam z ogromnym zaciekawieniem , a
puenta wprost rewelacyjna.Brawo!
A ciekawam bardzo jestem co w tej cukierniczce było?
jeśli cukier - to mateńko, Tobie reszta się wyśnila.
Jeśli nawet, cóż w tym złego?
miło i zaciekawieniem się czyta... świetny temat ..
brawo))
ojjj....te matki broniące swoich synów...tak to z nimi
bywa...ślicznie ujełaś to w słowa ....gratuluje...
Odkąd matka się dowiedziała......
Z kim jej syn już tylko sypia...
Zbędne łóżko im zabrała.....
Gdyż wiedziała, że to lipa.......
Wspominając swoją młodość.....
Tak podobną do jej syna.......
Zaszłą chwilę, tak jej drogą......
Gdzie też zbędna i… pierzyna
Ach jak długo ! ale za to czyta sie świetnie taką
historyjkę, fajne rymy i cała sytuacja wielce
pomysłowa, gratuluję tej długości wybronionej rytmem i
odpowiednim doborem słów..
Ale spryciara z tej matki! Świetna historia napisana
wprawnym piórem i z humorem!
powtórze się ale jest super,nie ma to jak nadgorliwa
mamuśka z berecikiem,czyta się lekko i z
uśmiechem....fantastyczny..
Niech żyje nam! Taka poezja jak ta! Cały czas trzyma w
niepewności - jak się rypnie ta cała sprawa i czyta z
zapartym tchem. Świetny wiersz, rymy, rytmy!
Gratulacje!
Intuicja matki jest niezawodna. Jeśli pociech dobrze
strzeże, kiedyś z nawiązką odbierze.
super napisany pełen humoru ale i przebiegły w słowie
dobrym piórem piszesz....metafory połączone słowa w
wersy poskładane nic tu dodać nic tu odsunąć....