Cwana podświadomość...
Luuudzieeee - ja zwariowałem !
- ojej...
Ponownie w żonie się zakochałem /!/
- swojej...
Czy to nie jest dziwactwo ?
- jakiś dramat...
A może to kazirodztwo /?/
- wszak to mama...
Jednak podświadomość
to kawał cwaniaka.
Ona wie, że na starość
przyda się opieka jakaś...
- i znów muszę pozdrowić mojego zagorzałego czytelnika o nicku "ojej" .....już jego nick wplatam w wiersz a jemu się wciąż coś nie podoba....może by sam coś stworzył...
Komentarze (15)
wyrachowana miłość, prosi o litość... i kto tu
cwaniakiem jest:)
a to się żona zdziwi! :) wiersz bardzo fajny i ciepły,
i zabawny, ojej, same komplementy
Złośliwy ten "ojej"...
Wiersz świetny. Moze zwariowałam, ale tez mi się
marzy powtórna miłośc po latach...
Jakie to żałosne co wypisujesz pod wierszem aż wstyd
jak na takiego co się chce zwać poetą. Za co masz niby
to zielone piórko? To nie wojsko, że powiesz baczność!
Zwłaszcza te wyzwiska-no widać jak przyjmujesz krytykę
wszyscy mają cię chwalić? Mnie się tez to nie podoba,
jest zbyt wulgarne. Wstyd!
Groteska, tylko w jakim znaczeniu?? Raczej żal, niż
śmiech.
No i pierwszy wers nareszcie stwierdza prawdę -brawo
za przyznanie się do tego:)ale z tego to nie ma co
się cieszyć raczej trzeba płakać:)
Podświadomość...jedno..a miłość powinna być zawsze w
nas...wiek nie ma znaczenia....a maj blisko...
Z tej podświadomości to okropna lisica, bo pan to
całkiem przyzwoity facet i kocha całkiem
bezinteresownie, świetne poczucie humoru, pozdrawiam:)
Od początku podejrzewałam,że nie jest to miłość
bezinteresowna. :))
Pięknie by było na tym świecie ,gdyby takie wariactwo
dotknęło wszystkich mężów .Gratuluję i pozdrawiam
Uśmiałam się z twego wiersza i chcę Ci powiedzieć,że
Twoje odkrycie wcale nie jest takie odkrywcze. Mam
przyjaciółkę,która opowiadała, że w wieku 50 lat,po 30
latach małżeństwa,którejś wiosny jej mąż ponownie
zapałał do niej płomienną miłością. Ten stan trwał
kilka miesięcy. Biedna kobieta ledwo to przeżyła... i
teraz wcale nie chce takiej powtórki. Idzie wiosna
więc uważaj z tą eksplozja uczuć,bo żona też zacznie
uciekać po kątach. Cha,cha,cha... Jak widać na Beju
też już się czuje pierwsze oznaki wiosny.
Oj ty cwaniaczku, cwaniaczku, w każdej sytuacji sobie
poradzisz. Trzeba mieć dar nie lada, żeby tak sypać z
rękawa do rzeczy.
Przeczytałam ten wiersz mojemu mężowi od śmiechu sama
nie mogłam się powstrzymać cha cha cha...mąż
powiedział że DOBRE!!!...ja też tak uważam jak zawsze
udało się Tobie rozbawić mnie do łez...a to że
zakochałeś się w żonie i to w swojej rodzonej cha
cha cha BRAVO!!!...aby takich mężów było więcej
...Pozdrawiam jak zawsze...
Wycwaniłeś małe co nie co... na te podeszłe
lata... :-))) A kochać można... wciąż i wciąż i
stale coś nowego w sobie odkrywać...
To nie cwaniactwo, to swiadoma prawdziwa milosc :)