ćwirr, ćwirr....
właśnie wróciłem z działki, gdzie nasłuchałem się przepięknego świergotu ptaków, które do mnie mówiły tak:
jesteś w swym ogrodzie
ptaszki ci świergolą
ćwirr, ćwirr – nad pergolą
gdy pragniesz miłości
ćwirr, ćwirr – ci wtórują
pannę nagabują
a kiedy cię nie chce
ćwirr, ćwirr – ptak do ptaka
czemu jesteś taka
gdy cię porzuciła
ćwir, ćwirr – poćwierkują
czemuś to zrobiła
kiedy ty jej nie chcesz
ptaszek z drugim ćwierka
głupiś ty cholerka
i tylko odstraszacz
kretów oraz nornic
wciąż to samo gada
brr, brr, oj tam, to nic
podpowiada....
Komentarze (31)
wróbelek elemelek też podobnie
ćwir, ćwir...kolił
Ach te ptaszki... :P
:)) ćwir, ćwir:)
Miły i cieplutki wiersz.Pozdrawiam.
Ładnie świergolą, te ptaszki pod pergolą!
Pozdrawiam serdecznie :)
Lubię ćwir-ćwirki... Uśmiechy :))
Kret krecią robotę robi,
do wyborów się sposobi?
Miłego dnia.
...jak dobrze rozumieć ptaków mowę.
Pozdrawiam
-- to już teraz wiem o czym ptaszek śpiewa.. taka gapa
ze mnie, a wystarczyło się wsłuchać.
-- spokojnej nocy.
Jednak nie czytałam...
fajny ten Twój wróbelek ;-)
niezły ptaszek z Ciebie :)
bardzo dobre :)
Słodkie to ćwierkanie :) Pozdrawiam
Tak ,w Zielonym gaju ,cudowna piosenka,pozdrawiam