cyc
Na dzisiejszej nudnej lekcji polskiego postanowiłysmy z moja przyjaciolka ze napiszemy o sobie wierszyki Oto jeden z nich heh Prosze pamietac ze to zarcik jest bo to naprawde kochana Nacia;)
"cyc"
Jedzie nacia na rowerze
Myśli se o sex-karierze
Cycki jej wokól latają
W szprychy dziko sie wkrecaja
Na to Nata usmiechnięta
Maca swoje "dyrdymęta"
I pod nosem sobie nuci
Że na plecy cyc zarzuci
Jak śpiewała tak zrobiła
Cyca rześko zarzuciła
Lecz ten cycoch owłosiony
trafił w przerażone wrony
Zabił biedne niepojęte
Bo to cyco lewoskrętne
Potem wczepił się w krzaczory
I wybijał tam skowrony
Tak pół lasu z cyca poszło
I za sobą pióra niosło
Nacios głupia oszalała
Się z radości posikała
I znów cycem się machnęła
Zgon kaplica tak zginęła
Morał z tego bardzo gładki
Już bezwstydna w łonie matki
Cyce se odetnij kosą
Bo nieszczęście ci przyniosą
Komentarze (1)
a o czym była ta nudna lekcja:)
a wierszyk niczego sobie bardzo wesoły i przyjemnie
sie czyta jest rytmiczny tylko Nacia popraw w wierszu
w pierwszym wersie i niech nikt nie obcina Cyców :)
pozdrowienia inspektorek