Cytanie encyklopedii
opowiadanie gwarowe
Cytanie encyklopedii
Downo jesce przed zmianom ustroju,syćka my
stoli w kolejkak,coby kupić jakom piyknom
ciekawom ksiązke abo encyklopedie.
Dzisiok na Święto Marii Magdaleny siedzimy
na Poroniańskim Lecie po promocji nowyk
nasyk tomików za stołem pełnym ksiązek jak
za kore, bo ni ma chętnyk do cytanio.Ino
znajomi kupiyli cosi od nos i wójt prasnon
stówkom za trzy ksiązki…Reśta obchodziyła
nos z daleka i patrzała podeźranie fto to w
dzisiejsym casie pise ksiązki, kie syćko
jest w internecie…
Kie nie będzie twórców pisorzy to i z
pustego do internetu nie nalejom, ale na
razie ksiązek im nie potrzeba.
Uwidziałak znajomy obrozek co dzisiejsyk
ludzi nobarzej interesuje i przybocył się
mi wic z downyk roków i co było dalej.
Redaktorzy z telewizyji fcieli nagrać
program o nasyk juhasak i honielnikak.
Totyz wyjechali ze sprzętem w Hole ku
sałasom coby się syćkiego wywiedzieć.
To ze pasom owiecki, dojom i robiom z mleka
sery i oscypki to już wiedzom, ale co
jesce, przecie dzień w lecie długi.
Coz innego mogom robić juhasi jak ino to,
co reśta pedzioł juhas Symek .Rano
raniućko jesce przed świtaniem zanim muchy
nie zrejom zwierzyny bieremy pół litra
litworówki bo dobro i idziemy paść
owiecki.Zanim słonecko wyńdzie to trza mieć
cosi na ozgrzewke,wystarcy do połednia.A w
połednie pytajom się redaktorzy, a w
połednie bieremy dwie półlitrówki śliwowicy
bo do wiecora dalekoa w holak gorąca ni ma.
A wiecór co robicie ciekawiom się redaktory
a wiecorem bieremy trzy półlitrówki
cystej,wyborowej bo do rania daleko,watra
wartko zgaśnie,ostanie ino zawaternik to
się musimy cymsi zagrzoć…babom wstęp
wzbroniony…
I to syćko? Nodyj syćko odpedzioł juhas.
Ale tego ni możemy w telewizyji puścić bo
przecie walcymy z alkoholizmem pedzieli ci
z telewizyji,musicie cosi pozmieniać.
Symek z Kubom wartko namyśleli jako syćko
inacej opedzieć.
Rano ,raniućko bieremy ksiązke i idziemy za
owcami coby w wolnej kwili cytać…
Koło połednia bieremy dwie książki bo trza
cosi do wiecora robić.A wiecór bieremy trzy
ksiązki bo do rania daleko…
Koledzy opedzieli wica i pośli.Rano,
raniućko syćka przyśli w cornyk okulorak.Co
się wom stało pytom się ik? Calućkom noc
cytalimy encyklopedie bo się nom bez kartek
udało kupić.Haj.
Komentarze (23)
zabawne
Znakomite gwarowe opowiadanie ze szczyptą ironii.
Pozdrawiam serdecznie Skoruso:-)
Świetnie, ironicznie i gwarą podane!
Pozdrawiam!
Skoruso pięknie i pozdrawiam
przeczytałam na głos domownikom, ku poprawie nastroju
- i zadziałało :)
Niezmiernie łatwo jest stracić duchową
równowagę,granice są przecież umowne.
Kłaniam się uśmiechając...(:
Chociaż słyszałam ten kawał o "czytaniu" w wykonaniu
jakiegoś kabaretu, to twoja wersja poprzedzona
refleksją, bardziej przypadła mi do gustu. Miłego
wieczoru.
Piękny wiesz i ukłony w stronę pięknej gwary