Czarna bajka cz. IV
Z pamiętnika bohaterki mojego opowiadania.
Następnym krokiem było moje zwątpienie:
"Po co dalej żyć, gdy uciekło mi
marzenie?"
Jacyś ludzie dookoła kręcą się mi obcy,
wcale nie dziewczynki i wcale nie
chłopcy,
Tylko jacyś, co mnie wogóle nie
zauważają,
Tylko po moim domu chodzą i przeklinają,
Widzę ich wyraźnie, chociaż bez
wzajemności,
Bo nie ja prosiłam ich do mnie w gości,
Mama mówi, że potrzebni, ale dla mnie to
sztuczny tłok,
więc zagłębiam się w mojej wyobraźni
mrok,
W swojej czarnej przestrzeni, sama,
zagubiona,
Ale tylko tu nikt mnie nie pokona,
bo nikt mnie nie znajdze, taka cisza i
ciemno,
mrok jest podemną i mrok jest nademną,
Mrok mnie otacza, ale tu bezpiecznie,
Jestem u siebie... muszę płakać
koniecznie!
Chce mi się płakać nad swoim życiem,
że nie potrafię cieszyć się każdą chwilą
I, że boję sie tylu różnych rzeczy,
Tylu różnych ludzi, od nich muszę się
zabezpieczyć,
Kiedyś byłam wesoła, kiedy byłam mała,
Teraz nie jestem już taka wspaniała,
Teraz zniszczona i zapłakana,
Podła i niewychowana,
Mnie się nie da ustawić,
mną się można zadławić!
Raz się chcę poprawić,
By Bóg mógł wybawić,
A raz jestem diablica, złośliwa i
pyskuję,
Ale wtedy się tym nie przejmuję,
Kiedy jestem cicho, o tym wszystkim
myślę,
Myślę, że kiedyś może Bóg Anioła mi
przyśle,
Bo poprzedni uciekł, jak już
wspominałam,
Tak bardzo - gdy go straciłam wtedy -
cierpiałam,
I sama nie mogłam dać sobie rady,
Chciałam przeszłości wymazać z duszy
ślady.
I do teraz się męczę i do teraz nie
mogę,
Czasem w ciszy swojej walę głową o
podłogę,
Może zwariowałam, ale ja się nie
tłumaczę,
Może kiedyś o szczęście tą głową
zahaczę,
Ale teraz jest źle, i nie chce mi się
żyć,
Tylko, że mnie pilnują... - pozostaje
wyć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.