Czarny Gawron
za oknem czarna ciemnosc
ogarnela spiace miasto
za oknem czarna ciemnosc
rozjasnia ja bialy snieg mieniacy sie
kolorowymi krysztalami
a w ciemnosci lataja Czarne Gawrony
zaglebiam sie w ten widok
glodnym wzrokiem szukam Cie
lecz nie widze
spragnionymi dlonmi szukam Cie
lecz nie czuje
wiec stoje niepewna przy oknie
blakaja sie miedzy drzewami
Czarne Gawrony
w tej okrutnej ciemnosci
cichym szeptem wolam Cie
lecz nie slyszysz
na zasypanym parapecie usiadl Czarny
Gawron
a po mym policzku powoli
toczy sie lza cierpienia
klade sie spac
i czuje
jak czarne skrzydlo
ociera me lzy.
Mojemu Gawronowi, ktory ocieral me lzy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.