Czas dostawcą strachu
Czas niczym strzała pędząca
Goni za czymś, co rozmywa się
W promieniach słońca.
Wciąż czekam, nasłuchuje,
Rozglądam się uważnie...
Czy mogłabym przeoczyć
Kogoś tak ważnego dla mnie?
Otacza mnie wielu ludzi
I martwych przedmiotów wystawa.
Lecz wciąż czuję się sama,
Zagubiona, niepewna...
Gdy śnię, jest cudownie lecz
Chłodny świt marę odbiera.
Ginie nadzieja, wiara umiera.
A miłość największa, a jednak
Bardzo ryzykowna odchodzi ode mnie,
Cicho zatrzaskując za soba drzwi.
Zostaje sama i czekam w ciszy,
Kiedy ktoś lakko zastuka, lecz czy
otworzę?
Może powrócić zbyt wielu wrogów.
Nie chcę już gościć bólu, smutku i łez.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.