Czas (nie) leczy
Moje palce przymarzły do wspomnień o
Tobie
Tęsknota niczym pęknięte szkło wrzyna się w
skórę
Myśli jak gruby sznur zaciskają się wokół
mej szyi
Wulkaniczna rozpacz wypala wnętrzności
Moja posiniaczona niebiesko - fioletowa
dusza wciąż nie zmienia barwy
Jakby żadne prawa fizjologiczne nie
istniały
A Ty patrzysz w moje oczy i mówisz do mnie
spokojnie:
Czas leczy rany…
autor
agatons
Dodano: 2007-01-13 11:09:52
Ten wiersz przeczytano 404 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.