Czas - złodziej
Czas jak złodziej się skrada
Do nas dzieci po cichutku
Biegnie ta wstrętna szkarada
Kradnąc młodość powolutku
Chciwy tej dziecięcej wiary
Magicznego oceanu ufności
Dobroci i czystości bezmiaru
I młodej, szczerej Miłości
Zabiera uśmiech serdeczny
Myśli wabi błyskotkami
Myśli człowiek, że wieczny
Otoczony przyziemnościami
A czas hojnie też daje,
Zmarszczki klei na czoło
Cóż nam biednym pozostaje
Jak nie wziąć kolejnej wesoło
I choć czas-złodziej ucieka
Ja wciąż ufnym jestem dzieckiem
I choć stara opada ma powieka
Patrzę wciąż naiwnym serduszkiem
Kochani, nie dajmy się okraść z dziecięcej ufności.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.