Z czasem…
Zapadła w niewyraźny letarg,
zatrzymana w tańcu zadrżała jeszcze
chwilkę,
przygryzła wargę i zniknęła.
W lewej kieszeni, obok miejsca
gdzie po raz ostatni mnie dotykała,
mam na pamiątkę jej DNA
i cząsteczkę uśmiechu.
Tak małą, że wyglądającą groteskowo
przy stalówce pióra.
Czy trzeba coś "wygłaskać"? Proszę o sugestie.
autor
Obywatel MM
Dodano: 2007-04-05 12:11:53
Ten wiersz przeczytano 1209 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.