Czekając
Zatapiał się w jej oczach
Zatracał w ich blasku
Wspominał niezliczone uśmiechy
Oddawał hołd zwiędłym różom
Fotografie bez twarzy
Otaczały go ze wszystkich stron
Stał się niewolnikiem nieziszczonych
marzeń
Złamał zasady
Teraz pokutował w samotności
Strącony z nieba do piekła
Nie miał żalu
To był wolny wybór
Kochał
Lecz nie przyjął praw miłości
Poznał smak utraty
Z samotności stworzył sobie nowy dom
Z jednym pokojem dokładnie zamkniętym
Tylko czasem zaglądał przez dziurkę od
klucza
Tam była ona
Jego wieczna miłość
Kroczył dalej ścieżką potępieńców
Wiedział
Gdy odpokutuje ona będzie czekać u bram
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.