Czekajac na milosc.
Powoli pozbieram mysli
brutalnie skala strzaskane,
targane szalonym wiatrem,
i tylko zalem zalane...
Wolno otwieram nadzieje
kluczem przepieknym, zurawim...
Pojac, ze szczescie to chwila,
obrazy niebo ujawni.
Powoli nabiera barwy
szarzyzna przecietnosci
zakolem lotu wysoko
maluje wielkosc milosci.
Tylko mi pozwol wolniutko
rozwazyc te przemyslenia
poki w szybszym obrocie
znow zawiruje nam ziemia.
Komentarze (9)
melodyjnie, spokojnie, jak przystało na czekanie.
oj z miłością różnie bywa ..ale wszyscy chcemy być w
jej ramionach.....
Ależ przepiękna puenta. Treść i forma bez zarzutu. Nie
ma się do czego przyczepić. Uwielbiam takie wiersze.
Aby nabrać wiary potrzeba czasu, czasami mniej czasami
więcej...wiersze pomagają rozprawić się z
myślami...Dużo Twoich uczuć znaleźć można w tym
wierszu...takie właśnie wiersze najbardziej do mnie
przemawiają :)
Sprawdza sie powiedzenie, że czas leczy rany. I choć
owo powiedzenie na tym się kończy, wiadomo, że nie
tylko leczy, ale pozwala odrodzić się na nowo. Bardzo
lubię takie optymistyczne wiersze :)
Niech świat będzie szalony w zawirowaniu ziemi...kiedy
odnajdę siebie w tym co utracone.Przemyślenia ,
utraconej wiary,lek przed ,,nowym''-to klimat tego
wiersza.
Jestem pod urokiem wiersza i wierzę, że najpiękniejsze
jeszcze przed Tobą.
Czlowiek nabiera wiary wolno, jesli stracil zaufanie.
Nie mozna przeskoczyc pewnych emocji w tym procesie,
co doskonale jest uchwycone w ostatniej zwrotce.
tutaj masz małą palcówkę: "szszescie" - szczescie; a
przemyślenia już za Tobą no to niech ta ziemia
zawiruje