...czekanie
..dziwny ten wieczór...
niebo zasnuło się ciemnym szalem,konary
tańczą niemą muzykę,
ja w swej skrajności powtarzam
słowa,które
niegdyś były mi tak bliskie...
Kochanie wyszedłeś i powrotu Twego
czekam,
przygotowuję monolog,
chcę wykrzyczeć wszystkie morały...
ale spoglądam w dal...
niebo pojaśniało,drzewa w górę się
wbijają,
wyciszam się,nasłuchuję...
ktoś puka do drzwi,biegnę przesuwając
krzesła,
...to chyba Ty!
Wykrzyczę Ci-jak bardzo Cię kocham,zaproszę
do okna...
popatrzymy w dal...
Komentarze (1)
A za drzwiami pustka...kresu czekania nie nastał
czas... Może wyszeptać lepiej niż krzyczeć z oddali?