Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

2 czerwone duchy

Moje wyobrażenie momentu zakochania względem drugiej osoby...

Skroplona z piór aniołów
zanurzona w białym pogłosie,
zrodziła się jak feniks z popiołów,
czy kiedykolwiek ktoś pomyślał, że,

Pragnąc hałasu, poezji, lirycznych przekleństw,
wszystko zastygło w bezruchu,
w raju, gdzie miłość trwa od zawsze i wszędzie,
w lesie czerwonych duchów,

Pajęczyny zmysłów kołyszące się na wietrze,
w nocy gęstniejącej od czasu,
purpurowy wiatr, co tworzy powietrze,
czerwone duchy nadal chcą do lasu,

Na harfie uczuć złożyliśmy piękną pieśń
złamanym wichrem przecieliśmy samotności koniec,
śrubującą po przestrzeniach, wciąż daleko gdzieś,
jak mi dobrze, w miłości tonę,

W czerwieni dwojga półksiężyców,
wytańczyłem noc tysiąca godzin,
w głębinach słów, parze czystych bytów,
nic nam nie zagrozi,

A ja dam Ci nieistniejący bukiet pijanych gwiazd,
dziewczyno o 4 głosach roztańczenia,
uwolnię od pustyni zmarnowanych szans,
mój skarbie, sensie istnienia,

To zimowy cień białego mroku,
a ja łzawię żarem, czystym ogniem,
witalne skazy niebieskich oczu,
Twoje oczy iskrzą jak pochodnie,

Dookoła na gałęziach,
mroźno-czarne siedzą kruki,
czerwień duchów biega wszędzie,
śnieg melancholię tworząc nuci,

A sny odpływają z dźwięków,
trawa ucieka spod jabłoni,
gdy czas wierci się od lęków,
w galopie roszalałych koni,

To ten stan, co odbiera mowę, wytrąca ze słów,
to wszystko przez Ciebie moja kochana,
wzgórza okryte winem, sznurem chmur,
przez synów wiatru złotą aurą ubrana,

Istoto obleczona świętą zbroją,
nakarmię Cię poezja, jakiej nigdy nie zaznałaś,
w spektaklu wymyślonych przyjacioł, co w życiu toną,
uczynię się powietrzem, byś tylko Ty przetrwała,

Łabędziu tańczący na wodzie,
dziewczyno napisana z pomruków, co grają,
Księżycu brodzący w kosmosie,
o bosych stopach lilio, Ty - mój anioł,

Wzrok się rozmywa,
pijany przez myśli, dotyk, słowa,
lecz czasem tak to już bywa,
że nie ma się gdzie przed Tobą schować,

Wychyliła się łuna księżycowego blasku,
osnuta pajęczyną jakby ze snu,
ukoiłaś mnie chwilą szeptanego wrzasku,
mrucząc mi do ucha znów,



Ucieknijmy,
w krainy baśni,
w krzywizny jaźni,

Posklejani z rozkoszy spojrzeń,
gdzie czasu nie liczą, czas trwa wolniej,


Tam gdzie będziemy istnieć w naszej trwodze,
tam gdzie, wszystko jest i nie ma niczego,
gdzie w ciemnościach wiersze nie utykają na jednej nodze,
gdzie wszystko lata, a złe ? Nie ma złego.

Oto fizyka miłości,
historia 2 czerwonych duchów,
potęga smaku, raju i drewnianego nieba,
baśni o różanych zakończeniach,

oto wieczór dwojga ludzi, który może spotkać każdego z nas.

Dodano: 2007-01-01 23:34:49
Ten wiersz przeczytano 407 razy
Oddanych głosów: 5
Rodzaj Rymowany Klimat Romantyczny Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »