Czerwony nóż
Leży na podłodze, w karmazynowej kałuży
Pokryty krwią każdy centymetr lśniącego
metalu
Leży samotnie ten, który do zabijania
służy
A obok niego kobieta. Martwa. Jej oczy
pełne żalu
W Niego wpatrzone martwym spojrzeniem
Pełnym wyrzutu i nienawiści do Niego.
Martwa, lecz tak żywym jest smutku
uosobieniem
Pomnikiem się stała próżności i żądzy
jego
Zaspokojony jej krwią leży i wyczekuje
Aż kolejną ofiara jego potrzeby zaspokoi
Bogiem się wydaje, co władzę sprawuje
Narzędziem w ręku człowieka, które ciało
kroi
Jak kawał tkaniny, pięknej i delikatnej.
Mylne to wrażenie, bo gdy go w dłoni
trzyma
Człowiek nie ma nad sobą kontroli żadnej
Kolejną ofiarę dla niego zarzyna.
Tak dzień za dniem i noc za nocą
Lśniący morderca swe ofiary zabija
Ręce na jego rękojeści się pocą
Gdy z kolejnym litrem krwi minuta mija.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.