Carmina Mortis
dedykowany mojej przyjaciółce, która jest dla mnie jak siostra
Niczym marmur blada jej skóra
Okrywa jak płaszcz jej smukłe ciało
Twarz jak zwykle smutna i ponura
Tak pięknych jak ona jest bardzo mało
Krągłe jej biodra i piersi idealne
Nagie oblicze piekielnej piękności
Lecz dusza jej mroczna, serce fatalne
Bogini to nienawiści, nie zaś miłości
Smukłe dłonie, srebrne jej włosy
Piękna i okrutna zarazem
W jej dłoniach nasze ważą się losy
Nie będzie litości tym razem
Idealne piękno i idealna nienawiść
Najdoskonalszy szatański twór
Boska uroda wzbudza zawiść
Potępieńczy jej towarzyszy chór
Cierpiące dusze, wyjące istoty
Skazane na wieczne zapomnienie
Pieśni tej piekielnej hołoty
Do życia budzą zmarłych cienie
Zmuszając do służby divie potwornej
Na wieki wieków, do końca świata
Ze służby tej wiecznej i upiornej
Nikt się nie wyrwał przez całe lata
I nie wyrwie nigdy, bo bogini cwana
Niejedno przerażające nosi imię
Przez nas jest Śmiercią nazywana
Każdy na jej oczach zgnije…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.