Człapy
cała ta historia jest bezdomnym
psem, który daje upust frustracji,
i srebrzy się w mroku
maluję paznokcie, nucę słodkie
kołysanki, usypiam Ewę i razem
unosimy się niczym dym z komina,
zahaczamy o chmury
martwe a może żywe, przykryte
milczeniem, tam widać wieczność
ona pochłonęła pustkowie
drobiazg powiesz: już nabrał znaczeń
i można go opisać jednym słowem
lub namalować, bez możliwości korekty
bo kiedy cisza pachnie nami,
śnimy o bezsennych nocach,
gdzie dłoń w dłoniach zastyga
i zastępuje gwieździste słowo
Komentarze (20)
Ostatnia strofoida taka ciepła...
Pozdrawiam Ewka :)
bezsłownie
Ładnie.
pewnie tak :))) więc jest do bani
Ewciu brakuje mi obrazu,
przyzwyczajenie naśladuj.
Pozdrawiam Ewciu to chyba kwestia obycia na FB, czegoś
mi zabrakło, tam tak wszystko współgra.