Człowiek
Starszemu Panu-CZŁOWIEKOWI...
siwy mróz
nieprzyjaciel bezdomnych
pokazał swoje oblicze
siedziała na chodniku bez ruchu
poddała się
przestała walczyć
przechodzili obok
LUDZIE
rzucali obojętne spojrzenia
śpiesząc do swych ciepłych domów
ludzkich spraw
była coraz bliżej kociego nieba
nagle poczuła ciepłe dłonie
CZŁOWIEKA
wyrwał śmierci
przymarznięte do chodnika
wynędzniałe futerko
ogrzał
SERCEM
Kiedy czytałam tę historię, płakałam...
Komentarze (35)
Ja też się wzruszyłam, "kociaro":). Ty nie przeszłabyś
obojętnie. Ciekawie opisałaś tę historię.
Pozdrawiam, Małgosiu:)
wiem kochana, że przygarnęłabyś wszystkich naszych
braci mniejszych, ale niestety się nie da, wzruszyłaś
bardzo:)
są dobrzy ludzie o złotym sercu ...wzruszyłam się
czytając:-)
pozdrawiam
Historia chwytająca za serce...
poruszający wiersz potrzebny zmusza do refleksji
pozdrawiam