Człowiek - zagadka
Tu tu człowiek-zagadka,
stanąwszy na ostrzu dwuwymiarowego
wzniesienia,
chwieje się...
Dygoce jak róża wiatrów
antyastrologicznej krainy,
gdzie nikt nie spogląda na znaki
dane od Matki...
"A przecież ja ten domek widziałem!"
- krzyknęło dziecko
wciągane w gwar uliczny
przez idiotycznie beztroskie
matczyne ręce
nie-matki...
Bo kto wytłumaczy smarkaczowi
prawdy o obiektach dwuwymiarowych,
ujrzanych tylko z pewnego kątów zakresu,
które ogarnęło bezcelowo,
więc błędnie,
rzucone malcze spojrzenie...
Bo kto z bezimiennych roji
pszczół, o nadaremnie posklejanych
skrzydłach
przez maź niepamięci cywilizacyjnej,
odpowiedź tajemnicy człowieczej jednostki
przypisze,
gdy ów cień nieodgadnion
być może opus magnym
anihilacji swej vis vitalis przeżywa...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.