Cztery pory roku
I do drzwi zapukała jesień.
Trzymając w ręku bukiet kolorowych liści
Ozłoconych promieniami słońca
Próbowała rozweselić moje smutne oczy.
Nie chcę jesieni – czekam na
lato...
Zima pragnęła tego samego...
Zaopatrzona w skrzynie lodowych
klejnotów
Przyszła uszczęśliwić mnie w swym
czasie.
Ciepłym wspomnieniem ogrzałam skrzynię.
Nie chcę tych darów ja chcę lata.
Pewnego dnia na ratunek przybyła wiosna
W pięknej, zielonej w kwiaty haftowanej
sukni.
Złożyła obietnicę wspaniałego lata.
Z niecierpliwości wypędziłam tą szczęśliwą
wiosnę
I w nadziei czekam na obiecane lato.
Ach Lato moje ukochane jesteś w końcu.
Tyle na Ciebie czekałam, przytul mnie
wreszcie...
Co się stało? Dlaczego mnie nie chcesz?
Odeszło lato z kimś innym przy boku...
Zostałam sama – nie chcę następnego
roku.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.