Cztery ściany
Moje cztery ściany,
W jednej trzymam ból,
Boję się jej.
Boję się tego co jeszcze pod bólem jej się
kryje.
Szara smutna w łzach tonie,
Wcale się jej nie dziwię,przecież sama na
niej morze łez wylałam.
To ta ściana obok łóżka,
Kiedy jest źle ja siadam obok niej i wtulam
się.
Druga ściana przeżarta kłamstewkami .
Aż boję czasem się spojrzeć na nią.
Może znów skłamię?
Chowam czasem się za nią,
Nie pokazuję tego co czuję, tylko
kłamię.
Ściana ta od drzwi,
Po zamknięciu drzwi jestem obok niej.
W głowie natłok myśli a ona wszystko to
chłonie.
Ma ściana trzecia to ta najlepsza.
Ściana marzeń,które trzymam przy życiu.
Bez niej nie istnieje,
Nie chcę myśleć jak to jest,
Gdy nie ma się celu,
Nie ma nawet marzenia,choćby tego nie do
spełnienia.
Ściana z oknem,
Patrzę w okno i marzę dalej,
Choć na chwilę zapominam o lęku i
fałszu.
Czwarta ściana,która me serce rusza,
Gdy patrzę na nią to się uśmiecham,
Nie myślę o niczym prócz tego co jest teraz
i o tym zdjęciu,
Co na niej wisi ,
Zwykła szklana ramka a w niej Ty,
Poczułam dreszcz stąpający,gdzieś po
ciele.
O Tobie myślę teraz,czy wiesz?
Zdjęcie przypomina,że istniejesz.
Przypomina do czego dążyłam,
Szkoda tylko,że w życiu inaczej jest,
Szkoda,że to tylko zdjęcie,
Bo w życiu nawet nie dostrzegam Twego
cienia . . .
Komentarze (3)
Cieszę się, że trafilem na ten wiersz, też otaczają
mnie te ściany, ale jest jeszcze piata, ktora
przygniata.
oryginalny pomysł na tematykę wiersza. te cztery
ściany jak skonstruowany własny świat... dobrze, że
jest to okno, bo inaczej mogłyby przysłonić nowe
horyzonty...
ach te cztery ściany,całe nasze życie. Bardzo ładny
wiersz:)