czy chodzi o noc?
Cień i zmartwienie
Ciemność i zagubienie.
Nie świeci blady księżyc,
ani słońce przeżarte krwią zachodu.
Niebo nie jest porozcinane
łapczywymi na błękit hmurami,
wszędzie tylko strach.
Przerażenie dotyka wszystkiego wokół
drzewa zawsze żywe,
emanujące zielenią,
zasnęły w martwym splocie gałęzi,
sparaliżowane mrokiem.
Słychać tylko głuche jęki zaspanego
i leniwego świata,
złowieszczy szum wiatru przywraca
czujność,
pędzi przed siebie, porywa małe życie.
Tak zimno, tak strasznie...
Szelest..
Cóż to?
Czy to śpiący świat budzi się ze snu?
Nie...
Nie to...
To nie świat...
Anioł ciemności czai się wśród mroku,
pełznie jak cień,
krzywym krokiem z obłędem.
Głośny turkot!
Pisk nie do zniesienia!
Szał!
Sztraszne...
Anioł zawabiony
zapachem noc i martwością,
rozwinął swe skrzydła
by znaleźć ofiarę.
Strach!
Bicie serca,
głośne bicie serca,
głośne i dzikie bicie serca...
Szał
i strach...
Małe życie ucieka,
cichym łkaniem błaga
o szybką śmierć,
bez bólu...
Anioł ciemności
słyszy bicie wystraszonego serca
.Jęk!
Co za straszny bolesny jęk!
Cśiiiii!
Bo usłyszy i ciebie...
Ból, zapach martwego życia.
Zamknij oczy!
On rozrywa, rozszarpuje...
Blady księżyc, leniwy
beztroski budzi się z błędnego snu.
Wyłania sią spod chorej ciemności.
A życie umknęło...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.