Daj mi odetchnąć!
Daj mi gorycz swych myśli,
wstęgą moją przeciągniętych.
Daj mi w ryj, gdy Ja zły,
w oczu kryptach zapadniętych.
Wykrzycz "zostaw",
gdy Ja błagam siłą swoją,
byś posłuszną była żoną.
Rozszarp trzewia szmat,
rozrzuć metal, przewróć blat!
Przekręć obraz, podsyć żal,
lataj mówiąc, że Ja - Kat
Możesz uciec wszędzie.
Rano, wieczór, w dzień i w noc,
I tak złapię cię za nos.
Czyja to sprawa
czy to zabawa?
Czyja to sprawa
czy Ja pozwalam?
Ja cię capnę łapami mymi wielkimi,
poderżnę,
przybiję,
zostawię i przykryję liśćmi zielonymi.
Chwileczkę, to przecież... zabawa.
Co to za brzozy? Cóż to za trawa?
Ja się bawiłem!
Chwileczkę!
Przepadło?
Ach, gdzie Ty jesteś?!
moja Zabawko!
Czasami zastanawiam się - czy Czasami wypada drwić?
Komentarze (3)
Dobry wiersz!
On zmeczony nia.Nie badz taka potulna!,krzyczy.A jak
sie juz wyzlosci,to znow
ja kocha."Mozesz uciec wszedzie,rano,wieczor
w dzien i noc,i tak zlapie cie za nos".I zrozum
kobieto mezczyzne.Prawdziwy dramat!
Świat umyka coraz prędzej czasem warto pożartować
.Każdy ma do przebycia
Swoją podróż życia .Nie ważny jest luksus
w życiu człowieka
bo sensem tej podróży
jest miłość do drugiego człowieka.