daj mi, skraweczek nadziei
Oj, życie! Daj mi, skraweczek nadziei, by się ciebie nie bać…
Odleciały stubarwne motyle,
na inne szczęśliwe łąki.
Nie cieszą słońca promienie
i piegowate małe biedronki.
Pod ciężkimi szarymi chmurami
moje nieba wyśnione schowane.
Jak latwo jest rozwiać marzenia,
te z radosną nadzieją witane…
Gdzie ten bez, gdzie nocni śpiewacy?
Dziś tylko smutek przysiadł na dłoni.
A pragnienie pieszczoty i ciepła
wiatr okrutnej prozy rozgonił .
Teraz krok za krokiem powoli
zbliża się dzionek do nocy.
Serpentynę tęczową zgubiłam.
Nie widać już znikąd pomocy…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.