Daję ci słowo
Daję ci słowo, że wrócę jeszcze
lamentem, ze srebrnym deszczem.
Jak promienie słońca, opadnę,
sercem, jak królestwem, zawładnę.
A w wieczory długie, czarne,
złożę czasowi podarki ofiarne.
I dzień trwać będzie dłużej trochę,
bo żyć z Tobą mam wielką ochotę.
Daję ci słowo, że łzy swe upuścisz,
w żalu za mną, gdy się zasmucisz.
Jak lód stwardnieje szklane oko,
w którym wszystkie krzywdy się wloką.
W promiennych słońcach, kilku aktorów,
moknie w szkle, bez parasolów.
I w maskach osiadłych tak trwale,
gra swą rolę każdy, nagle, opiechale.
Daję ci słowo, że wrócę jeszcze,
tym wieczornym, cichym dreszczem.
I wspomnisz te chwile niedokończone,
te serca, na dwoje, przepołowione.
A wtedy spojrzyj wysoko w niebo,
przyjrzyj się tym kościelnym chlebom.
I pomyśl o tym, że mogliśmy być,
mogliśmy razem w niebiosach żyć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.