Daleko
Zapłaczesz kiedyś tęsknotą przeszłości,
jego już nie będzie, skończona pogoń.
Porwie go niedzielnym rankiem
ta ciemność na powiekach zmęczenia,
zabierając gdzieś tam, nie pojęty kres.
Nie spotka tam szybko Ciebie, lecz
poczeka wiecznością pośród dawnych
znajomych modlitw, głodem wspomnień.
Nadzieja jak i tu, tak i tam będą jego
jedynym imieniem, czerpana siła z
Twojego odbicia w błękicie chmur.
Trudno będzie zapomnieć nawet o
czymś co nie zmieściło się w ramach
życia, przeciwwagą stukot serca
głośniejszy ponad umysł zajęty.
Naiwność oczyszczona śmiercią...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.