Dama Kier
w moje walentynki spadł śnieg rozczarowania
ostudził mój zapał, i choć zawsze tak lekki
Dziś spadł na ramiona ciężarem wielkim
Zostałem z jedną kartą krzycząc makao
Ty wyłożyłaś damę kier, czułem wygraną
dla ciebie jedna partia to chyba zbyt
mało
Wysublimowane epitety, magiczna aparycja
to główna broń kobiety, która wyczuje
romantyka
dlaczego tak nagle zgasła mi najjaśniejsza
z gwiazd
co odmieniło twoje przychylne oblicze
dziś mogę się tylko domyślać
na magię walentynek nie liczę
Komentarze (1)
Jednodniowy zapał pryska jak bańka mydlana, ciekawie
przedstawione uczucie :)