dar...
moj bunt na tyle zmienil oblicze
ze glosno nie krzycze
nie placze lzami
pokornieje w walce
co swymi szczytami
siega ciebie panie
przyjmuje moje przeznaczenie
i dar bolu ktory mi dales...
ty dobrze wiedziales jak mnie
wybierales do tego krzyza
ze go poniose odwaznie
teraz i dla mnie to wazne
ze z twojej woli
choc serce trzeszczac peka
slabnie gorycz tego daru powoli
zaufales mi
wiec zawiesc cie nie moge
twa ojcowska dobrocia sobie pomoge
ale niech czuje te sile ktora mnie odmienia
niech nawet zdziwie sie skad biore
wytrwanie
stoj blisko mnie panie
bolesnie mnie doswiadczasz
lecz skoro to robisz
a jestes nieskonczenie milosierny
zostane twym dzieckiem wiernym
tez ufam ci panie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.