Daremne cierpienie
Bo ja nie potrafię umrzeć jak należy,
Wciąż będę odwlekał śmierci ponaglenie.
Bo ja tak zwyczajnie w taki stan nie
wierzę,
Dla mnie jest to jest śmiesznie daremne
cierpienie.
Może jak mi przyjdzie powalczyć na
koniec,
Wówczas pojmę całość jednym rozpisaniem.
Złożę pojednawczo zaciśnięte dłonie,
I zmienię na koniec o śmierci swe
zdanie.
Teraz jeszcze drwinę mam wciśniętą w
usta,
Lekceważę także choroby przesłania.
Wiedza, choć nadzieją, potrafi być
pusta,
Wszelkim wiadomościom daje inne zdania.
Bo ja nie chcę jeszcze umrzeć jak
należy,
Wciąż będę ze śmiercią grał w otwarte
karty.
Bo ja tak zwyczajnie w taki stan nie
wierzę,
Czemu mam być komuś takiej ceny warty…
Komentarze (2)
Czasami tam to już jest z tym cierpieniem.
Śmierć to tylko stan przejściowy - trzeba jej nadać
sens. Pozdrawiam