Depresja
Martwi mnie...
Ma depresję,załamanie.
Nie je,nie śpi,
nie wiem co się stanie.
Nie wiedziała co z sobą począć,
zamknęła się w swoim pokoju.
Potrzebowała ciszy,
pragnęła świętego spokoju.
Każdy radzi jej co ma robić,
jak odpowiadać,jaka ma być.
Chyba nie wie już co to znaczy
mieć własne zdanie i własnym życiem żyć.
Kiedyś wierzyła w swe ideały,
nie chciała ich nigdy zdradzić.
Teraz nie wie już co ma robic,
nie umie z tym sobie poradzić.
Wpatruje się tępo w ścianę
i szuka zrozumienia.
Czy dobrze robi?
Nie wie.
Rozpaczliwie pragnie potwierdzenia.
A co jeśli nic nie ma sensu?
Drży w jej dłoni żyletka.
Lecz wszystko na co się teraz zdobędzie to
kolejna nasenna tabletka...
Smutek ma w oczach,
nie może pozbyć się z serca kamienia.
Lecz co ja tam wiem...
W lustrze przyglądam jej się czasami,
znam ją tylko z widzenia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.