A deski trumny wciąż...
Fioletowe płatki wkradają się do ust.
Blask słońca już do mnie nie dochodzi.
Odrobina trucizny - zamiera umysł,
A zimna gleba ciało me chłodzi.
Stworzona przez Boga – Szekspira,
Unicestwiona własną bezmyślnością.
Jedni mówią szalona,
Inni kochliwa dziewczyna…
Szczęśliwa… bo spoczywam z moją
miłością.
Nie żył ten, kto nie kochał i nie znal miłości. J. Gawinski
autor
KaRkA
Dodano: 2007-04-05 22:15:37
Ten wiersz przeczytano 543 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.