Deszcz
Padał deszcz...
i szparą się na strych przedostał
i bił kroplami po sznureczkach -
po tych jedwabnych warstw niteczkach,
jakby to była rzecz tak prosta.
Było cicho...
bo tu na strychu zawsze cicho,
tylko te krople wciąż spadały
na świeże pranie jak złe licho
i tłuste plamy zostawiały...
Wyszło słońce...
i wkrótce wyschnie świeże pranie,
lecz nie ucieszy gospodyni...
bo deszcz zbyt wiele zła uczynił;
oj, sporo po nim plam zostanie!
Gliwice 26.09.2007 r.
Komentarze (17)
O tak, nie jedna gospodyni załamie ręce po takim
deszczu.
Bdb dobrze ukazałaś, jak zanieczyszczone jest nasze
srodowisko.
Pozdrawiam serdecznie Bereniko :)
Lekko o deszczu
Pozdrawiam serdecznie :)