Deszcz jak łzy, piorun jak...
Za oknem deszcz,
Tak smutno jest,
tak ponuro i tak szaro,
Tak inaczej, lecz wciąż mało...
Krople po oknie spływają,
jedna za drugą, tuż płynie,
jak łzy po policzkach,
już niekochanej dziewczynie...
Przysięgał na życie,
że nigdy nie opuści,
bo dziewczyna bała się miłości,
bała się bólu i zazdrości...
Lecz nagle piorun strzelił,
I stało się co stać się miało,
Ona odpłynęła, w kraine spokoju,
Gdzie jest już bezpieczna ochrona.
Domek gdzie była,
stoi zniszczony i spalony,
On tam przybył, by wybaczyła,
lecz spóźnił się o dwie godziny.
Ona teraz bezpieczna,
szuka swej miłości,
szuka wśród aniołów,
szuka tam radości....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.