Deszcze mojego sumienia
Dla mojego anioła na którego nie zasługuję ...
********
Na śpiącej twarzy
cienka wiązanka
mokrego deszczu
na zamówienie
w blasku świec
kiedy pozostaje mi
tylko sen o śmierci
W grudniu wieczorową porą
pragnę przestać
swoją nędzną duszą
męczyć ludzi
w blasku srebra
na mojej dłoni
i tych nut zapisanych krwią
na pergaminie
zostaje sama
rozbita
Strach Twoich oczu
próbuje poskładać mnie z kawałków tęczy
a ja cofam czas,
abyśmy się już nigdy nie spotkali ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.