Dla Ciebie...Tato
Nigdy nie byłeś dla mnie oparciem.
O każdy grosz walczyłeś uparcie.
Do błędu nigdy nie chciałeś się
przyznać.
Męska duma- to Twoja ojczyzna.
Byliśmy dla Ciebie tylko rzeczami
Twoja głupota nie znała ludzkich granic.
Chciałeś mieć wszystko- za wszelką cenę.
Dom był dla Ciebie wyłącznie hotelem.
Rodzina- nie znałeś tego słowa
- to, co kochałeś to wódka Wyborowa.
Miałam nadzieję, że kiedyś się zmienisz
- nadzieja...
wiadomo- Ty nigdy się nie zmienisz.
Narcyzm- tak to odpowiednie słowo
-dla takich jak Ty, dla ludzi, którzy za
nic mają innych słowo.
Więc żegnaj i idź swoją chorą drogą
- niech inni nadal będą dla Ciebie
ozdobą.
Pamiętaj jednak- kiedyś będziesz chciał
wrócić.
Do żony, dzieci, domu pełnego ludzi.
Jednak dzwi do klatki
będą już zamknięte
-usłyszysz nas tylko w tej jednej piosence.
Uczmy się kochać ludzi- tak szybko odchodzą... Był- jaki był, ale był moim ojcem. Kochałam go, kocham i zawsze będę kochać... Kiedyś jeszcze się spotkamy - w Jego niebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.