Dla mamy
Ja ciałem z Twego ciała
Ty kością z mojej kości
Niby różne na zewnątrz,
Lecz w środku takie same.
Raniąc Ciebie zostawiam bliznę
Widoczną tylko dla nas,
Zadając mi ból
Okaleczasz samą siebie...
Kiedy odchodzisz i jesteś daleko
W mej duszy pozostaje nieogarnięta
Pustka, trudno ją wypełnić.
A ja wciąż uciekam od Ciebie,
Chcę wrócić- nie potrafię.
Ty też tego chcesz, lecz
Nie wiesz, jak mnie przytulić
Aby nie ksrzywdzić.
To silniejsze od nas- ta
bezinteresowność
I duma,, którą nie możemy poskromić,
Mimo wielu wysiłków i starań.
Mamo, mimo tej przepaści, która pojawiła się niespodziewanie między nami wierzę, że wkońcu zbudujemy pomost porozumienia... Wierzę w nas.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.